Beznadziejna kapela ponownie znika ze sceny.
Zanim wyleje się na mnie fala krytyki za określenie zespołu beznadziejnym, zachęcam do doczytania artykułu do końca. Po drodze zostanie wyjaśnione moje stanowisko w tej sprawie.
Zespół The Mojojojos to najbardziej zwariowana ekipa muzyków jaką miałem kiedykolwiek przyjemność poznać. Był to bez wątpienia jeden z najdłużej istniejących garażowych zespołów w Poznaniu. Czterech instrumentalistów, którzy nie przejmowali się celnym trafianiem w struny czy bębny, a do tego wokalista bez talentu do śpiewania okazali się celnie wstrzelić w serca swoich przyjaciół jak i wielu obcych dla nich ludzi. Tak też stało się ze mną. Gdy tylko usłyszałem ich muzykę i teksty, jak zobaczyłem ich żywiołowość na scenie, od razu ich polubiłem. Skąd więc taki nagłówek? Ano stąd, że zespół sam nie krył się z tym, że nie potrafią czysto grać i śpiewać. Ich sztandarowym hasłem było: „Gramy nieczysto, ale za to nierówno”, które w humorystyczny sposób pradiowało słynne wśród muzyków punkowych powiedzenie: „Gramy nieczysto, ale za to równo”. Rzeczywiście tak było, The Mojojojs ani nie trafiali w dźwięki, ani „Kakosz” (wokalista) nie umiał śpiewać. Nie przejmowali się również rozstrojonymi instrumentami. Grali przede wszystkim dla swoich przyjaciół. Wcześniej wiele razy zawieszali działalność, jednak zawsze wracali na scenę.
Co z dorobkiem?
The Mojojojos pozostawili po sobie pomnik trwalszy niż ze spiżu. Jest to ich album, który nagrali w 2015 roku, po bilsko 10 letniej współpracy. „Koniec Świata”, bo taką nosi nazwę, to zbiór ciężkiej, brudnej muzyki rockowej i metalowej. Znajdziecie na niej mnóstwo wulgarnych tekstów, które w przezabawny sposób opowiadają abstrakcyjne historie. Zawartość albumu to 12 utworów i dodatkowo cover utworu Boney M. „Daddy cool” zatytułowany „Spoko Tata”. Jeśli chodzi o warstwę muzyczną, udało im sie osiągnąć fajny efekt. Mimo swojej nieudolności zabrzmieli prawie jak ACID Drinkers na swoim pierwszym albumie.
UWAGA: po przesłuchaniu całej płyty można nabawić się bólu głowy oraz nieodwracalnego urazu do zespołu.
Oprócz wydanego albumu, chłopaki z The Mojojojos za swój największy sukces uważają miejsce w pierwszej 10 za najgorszy utwór świąteczny wg. plebiscytu Głosu Wielkopolskiego i Moje Miasto Poznań.
The Mojojojos pojawili się również w telewizji! W programie Must Be The Music zaprezentowali utwór „Piękna Brunetka”. Ich występ z pewnością utkwił jurorom w pamięci.
Chłopaki mają również na swoim koncie cykliczne imprezy, które organizowali w Poznaniu, takie jak Mikołajki Pojebajki, Halloween i Alkotsunami.
Czy to definitywny koniec?
Wygląda na to, że tak. 9 stycznia 2018 roku chłopaki ogłosili koniec kariery po koncercie w klubie Pod Minogą. Tym razem wzięli to na poważnie i już nigdy nie powrócą do tego projektu. Na szczęście muzyka trwa dalej. Nie dość, że pozostawili po sobie niezły dorobek, to jeszcze gitarzysta Kamil Słodki udziela się w dwóch innych projektach: Hedonika oraz Antygravity.